Sylwia Graboń relacja z dwóch ostatnich imprez

Wrzesień zakończył się dla nas dość niemiło… 26.09. startowaliśmy w Żegocinie w lekko zmienionej ekipie – na prawym zasiadł kolega Kamil, który pierwszy raz jechał w Dżimmim. Od rana pogada taka, że psa by nie wyganiał, ale rajd to rajd, trzeba jechać. Organizatorzy zapewnili dość ciekawe odcinki: fragment pierwszego, to spadanie na mega śliskich płytach betonowych, a drugi… nie wiem. OS 2 odwołano ze względu na mocnego dzwona, a na OS 4 przejechaliśmy dwa zakręty. Okazało się, że to nie był fajf majnys. W opisie było ‘śmiało’ i już po jednej kontrze znaleźliśmy się w rowie. Niestety potrzebna była pomoc straży pożarnej, a akcja trwała ponad 20 minut, bo leżeliśmy w sumie na dachu 😉 Seicento nie miało na tyle sił, żeby wrócić do domu na kołach, więc następnego dnia trzeba było ściągać lawetę. Straty okazały relatywnie małe – parę zarwanych wieczorów Marka (mąż) i można było myśleć o następnym starcie, który miał być już za parę dni.

I nastąpił ten dzień – KJS Kaczyce 4.10. Pierwszy odcinek to klasyczny placyk z sześcioma nawrotami i metą STOP. Drugi – wymagający drogowy z szybkimi przejściami w siodle z L4 do P5, ale również z wolniejszymi partiami typu P2->L2->P2. Trasa spasowała mi jak żadna inna, czułam, że będzie grubo. Na placu mieliśmy jeden z pierwszych czasów, drogowy też nie najgorzej, ale niestety napatoczyła się kara 5 sek. za przestrzeloną metę STOP, więc po rajdzie rozjechaliśmy się do domów, nie licząc na podium. A tu niespodzianka, jak się okazało, ale… niemiła. Zabrakło dokładnie tych pięciu sekund do drugiego miejsca, a tak, pozostało nam się cieszyć czwartym. Niby dobrze, jak na 20 załóg, ale niedosyt i złość pozostała.

Dziękuję sponsorom SuperUbezpieczenia.pl, ItalCar24.pl oraz NaprawButy.pl, z którym niestety się rozstajemy, więc za niedługo na całym tyle może być TWOJA reklama 😉

KJS Kaczyce 2015 – Graboń / Jarząbek – Fiat SCS